Wizyta u lekarza weterynarii czy też fryzjera bardzo często powoduje duży stres, a nierzadko nawet agresję u pupila. Często słyszymy właściciela mówiącego do przerażonego zwierzaka: „Czemu się tak denerwujesz, przecież nic się nie dzieje!’ Jednak dla naszego czworonoga dzieje się i to bardzo dużo!
Stres u kudłatych pacjentów wywołują nie tylko obce „chemiczne” zapachy czy też przysłowiowy „biały fartuch”, ale przede wszystkim to, że zwierzak jest dotykany w miejsca, które nie są dla niego komfortowe lub nie były wcześniej dotykane. Poza tym pacjent w gabinecie weterynarza umieszczany jest na stole, co jest dla niego niecodzienną sytuacją i nie daje mu to poczucia bezpieczeństwa.
Pamiętajmy o tym , że zwierzę bezbłędnie odczytuje nasze emocje, więc gdy martwimy się stanem zdrowia czworonoga lub po prostu jesteśmy nieco spięci wizytą u lekarza naszemu pupilowi też się to udziela!
Co zrobić aby nasz pupil nie odczuwał takiego stresu i nie toczyć z nim walki, aby przyciąć włosy albo zajrzeć do gardła? To wcale nie takie trudne!
Pomóc może nam kilka ćwiczeń:
- Pierwsze to unieruchomienie – przytrzymujemy pupila przez chwilę, żeby nie mógł zmieniać pozycji i spokojnie przez chwilę wytrwał.
- Kolejne to nauczenie pupila leżenia na boku – na komendę lub akceptowanie przewracania go na bok i na grzbiet.
- Niezwykle ważne są ćwiczenia dotykania zębów, otwierania pyska, dotykania okolicy oczu, uszu, brzucha, łap – podnoszenia kolejno każdej, dotykanie pazurów.
Im wcześniej zaczniemy ćwiczyć z naszym pupilem, tym lepiej! (Zdecydowanie łatwiej jeśli od szczeniaka/kociaka będziemy praktykować te ćwiczenia ). Istotne jest też powtarzanie co jakiś czas tych czynności. Warto też przyzwyczajać pupila by nie tylko jedna osoba go dotykała (jeśli nie jest agresywny).
Pamiętajmy by nagradzać TYLKO spokojne zachowanie smakołykiem i pieszczotami.